Ojciec pana Iwacika zbudował w latach 1947/48 drewniany wiatrak typu holenderskiego, w którym do wiatru obraca się jedynie głowica, a korpus jest nieruchomy. Całość konstrukcji i mechanizmy wiatraka wykonane są z drewna. Na Podlasiu były wiatraki koźlaki, które całe obraca się, tak aby głowica była obrócona w stronę wiatru, aby jak najlepiej wykorzystać wiatr. Obracanie koźlaka w zależności od jego wielkości odbywało się ręcznie – wiatrak miał drąg zamocowany w konstrukcji wiatraka, który umożliwiał obracanie do wiatru. Większe wiatraki obracano przy pomocy bloków i lin. Wokół wiatraka były wbite pale, do nich mocowało się bloki i ciągnąc linę obracało się wiatrak.
Według słów pana Iwacika jego ojciec miał ukończone 2 klasy szkoły podstawowej, ale był sprawny w obróbce drewna i zbudował sobie wiatrak i jego mechanizmy wewnętrzne do przenoszenia napędu na maszyny do przemiału ziarna, łuskania ziarna, czyszczenia mąki. Obecny właściciel wiatraka podkreśla wyjątkowe umiejętności swojego ojca, dzięki którym mógł wykonać różne urządzenia pracujące w wiatraku. Mechanizmy (koła palczaste, mocowanie kamieni młyńskich, hamulec) wymagały dużej wiedzy praktycznej i znajomości teoretycznej tematu.
Sercem wiatraka, jak twierdzi informator, są skrzydła z mocowanym upierzeniem. Upierzenie zmieniano dostosowując je do siły wiatru. Wiatr przenosił napęd z łopat wiatraka na wał, dalej poprzez koła paleczne na wał główny do zasilania mechanizmów wiatraka. Obecny właściciel wiatraka zwraca uwagę na koło wysprzęglane (“zazębiane”), które napędzało także obrabiarki do obróbki drewna. Mówi również, że jego ojciec miał pomysł, by w wiatraku zamontować prądnicę czołgową, by wytwarzać prąd, jednak stwierdził, że przy ciągłej pracy prądnicy zużycie mechanizmów drewnianych wiatraka mogło być za duże co spowodowałoby zniszczenie mechanizmu przenoszenia napędu ze skrzydeł wiatraka na urządzenia w nim pracujące. Pomysłu nie wcielono więc w życie.
Doprowadzenie do wsi prądu na przełomie lat 60/70 i możliwość mielenia w śrutowniku na własne potrzeby spowodowało, że zaprzestano mielenia zboża w wiatraku. W nieużywanym wiatraku uległy zniszczeniu skrzydła i podest i z czasem także dach.
W ostatnich latach pan Iwacik z synem postanowili wyremontować budynek wiatraka. Zmienili gont na nowy, wymienili deskowanie podestu i szalunek na nowy. Oryginalny zachował się mechanizm wiatraka.
Ideą naszego informatora jest “ocalić od zapomnienia” wiedzę o przeszłości. Mówi, że dzieci przyjeżdzające do wiatraka nie wiedzą, skąd bierze się mąka. Właściciel umożliwia przyjeżdżającym zainteresowanym osobom zwiedzenie wnętrza tradycyjnego wiatraka. Jak podkreśla: „Każdy taki obiekt trzeba remontować, żeby nie uległ zniszczeniu, zapomnieniu”.